środa, 7 stycznia 2015

Nicholas Sparks - Bezpieczna przystań

Autor : Nicholas Sparks
Tytuł : Bezpieczna przystań
Tytuł oryginału : Save heven
Stron : 424
Gatunek : Romans



Kiedyś uwielbiałam książki Nicholasa Sparksa, gdy tylko szłam do biblioteki szukałam wzrokiem tych tytułów których jeszcze nie miałam okazji przeczytać, a to było dość trudne, bo te rozchodziły się jak świeże bułeczki. Teraz już trochę nie rozumiem mojej fascynacji tym autorem, może dlatego, że jestem trochę starsza, bądź tematyka zaczęła mnie już przytłaczać. Mimo to kiedy zobaczyłam "Bezpieczną przystań" skusiłam się na zapoznanie z tą historią.

W małym miasteczku znajdującym się na południu USA przyjeżdża młoda kobieta. Ta wyraźnie skrywa jakąś tajemnice, ograniczając informacje o sobie, żyje odosobniona od reszty mieszkańców. Zachowuje dystans do momentu kiedy poznaje Alexa, właściciela miejscowego sklepu i samotnego ojca dwójki dzieci. Jednak mimo szczęścia jakie zaczyna gościć w jej nowym życiu, nie może odmienić swojej szarej przeszłości. Dzięki zmianie tożsamości i ucieczce od męża tyrana, próbuje żyć normalnie, jednak czy jej się to uda?


Czym byłaby książka Sparksa bez nieszczęśliwej miłości, problemów i śmierci, szczególnie któregoś z bohaterów? Oczywiście niczym. Autor nadal kroczy swoim utartym schematem beznadziejnej sytuacji, następujących potem kilku chwil szczęścia, zakończywszy rozpaczą. Teoretycznie nie musiałam nawet czytać całej książki żeby wiedzieć jak mniej więcej potoczy się akcja. Sparks jest beznadziejnie przewidywalny, gdzie czasami kilkanaście stron wcześniej już wiemy co będzie dalej, a to zdecydowanie nie jest cecha pożądana w dobrej książce. Jednak gdyby to była pierwsza książka tego autora którą miałabym okazje czytać, podejrzewam, że byłabym zachwycona sposobem pisania i ubrania w słowa smutnej miłosnej historii. Tym razem Sparks wplótł w historię nawet trochę duchów co dla mnie jest nowością, otóż stworzył postać zmarłej żony Alexa. A co mnie najbardziej irytowało? Gdybym miała więcej czasu to przeliczyłabym ile razy pojawiło się słowo " żona " czy " mąż". Nie mam pojęcia czy nawalił sam autor czy tłumacz miał ograniczony język, przez co odnosiłam wrażenie chwilami że czytam książeczkę dla dzieci a nie literaturę dla dorosłych.

Moja ocena : 6,5/10

3 komentarze:

  1. Melodramatom dziękuję :P Nie przeczytałam nigdy Sparksa choć nie raz kusił ale nie wyobrażam sobie jaki musiałabym mieć nastrój żeby to ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie wiem ile razy próbowałam sięgnąć po Sparksa. Zawsze coś wypada, zawsze coś wpada, i nigdy jeszcze nie udało mi się nic przeczytać. Ale myślę, że to się zmieni, chociaż może sięgnę lepiej po inną książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na półce, ale nigdy nie czytałam. I mam ją tylko dlatego, że ktoś w domu dostał ją jako nietrafiony prezent. Zupełnie mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń