czwartek, 30 kwietnia 2015

Gillian Flynn - Zaginiona dziewczyna

Autor : Gillian Flynn
Tytuł : Zaginiona dziewczyna
Tytuł oryginału : Gone girl
Stron : 652
Gatunek : Sensacja
Tłumaczenie : Magdalena Kołodziej






Od pewnego czasu na blogach przewija się książka o tytule " Zaginiona dziewczyna", czyli kolejny bestseller, który podbił serca czytelników. Po samym tytule można pomyśleć że zabieramy się za jakiś trzymający w napięci kryminał, jednak autor nas zaskakuje nas zupełnie innym pomysłem na dobrą historię. Tylko czy na pewno na tyle dobrą, żeby porwać aż tyle czytelników? Już kiedyś opisywałam swoje rozmyślania na temat bestsellerów,  czy są aż takie dobre, żeby mogły być nazywane mianem najlepiej sprzedających? Czy też może mamy niższe wymagania i zabieramy się za to co napisane prosto i bez zbędnych utrudnień, ciężkich tematów które za bardzo będą zawracać nam w głowie i nie będą pozwalały nam się zrelaksować przy czytaniu ?

W dniu piątej rocznicy ślubu znika jak kamień w wodę Amy, a pierwszym podejrzanym który jest brany pod lupę zostaję jej mąż Nick. Zaczynają pojawiać poszlaki, które szokują i jeszcze bardziej pogrążają mężczyznę. Ten znów upiera się, że nie jest zabójcą. Więc co tak na prawdę stało się z Amy i skąd wszystkie dowody obciążające Nick'a?

Zazwyczaj podczas czytania zaczynamy przywiązywać się do któregoś z bohaterów, darzyć go sympatią, albo na odwrót, zaczynamy nim gardzić. Czasami zdarza się nawet, że utożsamiamy się z postacią, porównując nasze własne uczucia i przemyślenia. W książce autor daje nam możliwość poznania obydwojga bohaterów, poprzez osobiste zapiski Amy zamieszczone w zostawionym przez nią dzienniku, jak i komentującego na bieżąco sprawę Nick'a. Czytając " Zaginioną dziewczynę" na początku darzyłam dużą sympatią i współczuciem Amy, jako osobę skrzywdzoną, żyjącą w niekoniecznie szczęśliwym związku, jednak im bardziej autor rozwijał, akcję moją zagorzała sympatia zaczęła przygasać. Zaczynamy poznawać bohaterów, przez co u mnie niektóre przewinienia jednej i drugiej strony zaczynają tracić na sile, gdy na jaw zaczynają wychodzić nowe jeszcze gorsze fakty.
Książka jest dopisana do gatunku kryminał, jednak nie zgodziłabym się z tym. Dobry kryminał powinien charakteryzować się napięciem, być krwisty, a jeszcze lepiej jak w wątek wplecione są jakieś zwłoki, a przede wszystkim powinien mieć ciekawą zagadkę. W tym wypadku mogłabym jedynie nazwać ten tytuł jako zaledwie namiastkę kryminału, bo jednak obyło trochę krwi, jakaś tam zagadka do pewnego momentu była,  napięcie znikome, ale było. Ale czy można nazwać ją mianem kryminału? Jednak bardziej skłoniłabym się do określenia sensacja.Fabuła moim zdaniem w niektórych momentach jest przesadnie przeciągana, przeładowana nieistotnymi faktami, które niewiele wprowadzają do rozwijania się akcji. Dodatkowo niektóre rozdziały są napisane w sposób trochę irytujący, gdzie zwykły czytelnik może zadawać sobie pytania, jakim cudem bohaterce udało się nigdzie nie potknąć i popełnić żadnego błędu, przez co cała fabuła zaczyna sprawiać wrażenie aż nadto nierealnej. Brakuje tylko kosmitów, które wciągają Amy na swój statek nie zostawiając przy tym żadnych podejrzanych śladów. Nie powiedziałabym, że jest to książka czytana jednym tchem, sama czytałam ją dosyć długo, podejrzewam, że głównym powodem była presja czasu, który czasami ucieka nieubłaganie, ale z drugiej strony, gdyby lektura wciągnęła mnie wystarczająco robiłabym wszystko, aby tylko czytać, a jednak tak się nie stało. Jednak mimo wszystko uważam nie straciłam kilku godzin na czytanie. Czytałam już gorsze książki :P Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i nie zaprzeczam że ostatnie, z nadzieją że kolejne będę lepiej wspominać.

Moja ocena :  6,5/10

5 komentarzy:

  1. Słyszałam różne opinie o tej książce i póki co żadna nie zachęciła mnie na tyle, żebym po nią sięgnęła. Nie jestem pewna czy odnajdę się w tej nieprawdopodobnej fabule.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film i bardzo mnie wciągnął. Książkę mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że tak to odebrałaś. Ja nigdy nie klasyfikowałam kryminałów, za wiele ich nie czytam(właściwie poza tymi Christie to prawie wcale). Może rzeczywiście powinno tam być ciało... Sam pomysł jednak na powieść mi sie podoba, możliwe więc, że się zapoznam. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń