piątek, 2 stycznia 2015

Stephen King - Misery

Autor : Stephen King
Tytuł: Misery 
Tytuł oryginału : Misery
Stron : 334
Gatunek : Horror



Znalazłam jedną z nielicznych książek Kinga w mojej bibliotece, której jeszcze udało mi się nie przeczytać. Prawdopodobnie dlatego, że jest cieniutka i jej nie dojrzałam na półce wcześniej :P. Tak więc oprócz nazwiska na okładce do przeczytania zachęciło mnie zdanie które w moim wydaniu ( a jest one starsze nawet ode mnie ! :) znajdowało się na dole wypisane wielkimi literami - " Najbardziej przerażająca powieść Kinga "- no to jak mogłam przejść obok niej obojętnie?

Głównym bohaterem jest Paul Sheldon, popularny powieściopisarz, który zaliczył na swoim koncie sukces serią książkową o Misery. Jednak po kilku wydanych tomach ma dość bohaterki, a najlepszych sposobem do uwolnienia się jest uśmiercenie Misery. Pewnego razu podczas śnieżycy samochód Paula wpada w poślizg i ulega wypadkowi. Nieprzytomny zostaje przetransportowany do domu Annie, byłej pielęgniarki, która wbrew pozorom zaciekle dba o zdrowie Sheldona, usztywniając połamane nogi i karmiąc go lekami przeciwbólowymi. Annie okazuje się być niespełna rozumu psychofanką Misery oraz Paula, przez co jedynym ratunkiem dla mężczyzny jest ożywienie zmarłej bohaterki przez napisanie kolejnej części.

Książkę czytałam w częściach, bo rozpadała się w rękach, dzięki czemu okładka leżała sobie spokojnie obok, a kartki fruwały. Nie miałam serca zostawić takiej jej okaleczonej, więc trochę ją posklejałam, ale ostatecznie uznałam, że operacje dokończę po przeczytaniu, bo 2 bloczki, jeden po 200 kilka, a drugi liczący  100 parę stron czyta się wygodniej.  Tak więc czy mogę uznać, że ta powieść jest jedną z najstraszniejszych ? Miałam nadzieję, że faktycznie odczuje strach i gęsią skórkę, niestety nie, ale co nie oznacza, że historia była zła. Bardziej niż straszna, określiłabym ją mianem obrzydliwej, pełnej bólu i krwi. Na całe szczęście nie ruszają mnie sceny amputacji, także bez problemu mogłam czytać bez przerywania lektury, nawet przy talerzu pełnym jedzenia :) Autor jak zawsze odwalił kawał dobrej roboty, nie brakuje atrakcji, napięcie wzrasta wraz z przewijaniem kolejnych stron. Nieprzewidywalność to jedna z cech charakterystycznych Kinga. Bohaterowie, mimo tego że jest ich mało, bo praktycznie tylko dwóch, są bardzo ciekawie wykreowani, poznajemy ich sposób myślenia, wkraczamy w progi domu osoby psychicznie chorej, pozbawionej hamulców moralnych. Jedynym minusem jaki znalazłam są fragmenty książki którą pisał Paul - niczym brazylijski serial, zawiewający tandetnym romansidłem. Jedynie w tych momentach odczuwałam lekkie znużenie, cała reszta jest pisarskim majstersztykiem.


Moja ocena : 8/10

2 komentarze:

  1. Tej książki Kinga jeszcze czytałam. Jak wypatrzę w bibliotece to pewnie się skuszę, ale trochę przerażają mnie te opisy amputacji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z moich celów 2015, z nadzieją podchodzę do sprawy i wmawiam sobie, że na wszystko znajdę czas:)

    OdpowiedzUsuń