piątek, 8 sierpnia 2014

Alex Kava - Płomienie śmierci

Autor : Alex Kava
Tytuł : Płomienie śmierci
Tytuł oryginału : Fireproof
Stron : 408
Gatunek: Thriller, Sensacja, Kryminał


Moja biblioteka jest bogata w kryminały równego kalibru, także zdecydowanie nie jest to dla mnie pierwsze spotkanie z tą autorką. Tak jest to autorka, z czego ja byłam cały czas przekonana, że książkę napisał facet. Niestety tak to jest z amerykańskimi imionami, które nie zawsze określają płeć, tak więc jakie było moje zdziwienie kiedy pani w bibliotece spojrzała na mnie z wyrzutem uświadamiając mi moja pomyłkę. "Płomienie śmierci" jest 10 z serii o agentce Maggie O'Dell, aktualnie przedostatnią.

Tytuł sprawnie przybliża nam tematykę z którą zmierzymy się w trakcie czytania. Tak więc w Waszyngtonie ktoś zaczyna podkładać ognień w przypadkowych budynkach. Tym razem w zgliszczach policja znajduje ciało młodej kobiety. Agentka O'Dell próbuje stanąć na wysokości zadania i rozwiązać zagadkę, mimo bombardujących ją wspomnień związanych z ojcem który zginął w pożarze i strachu o młodszego brata który jest strażakiem. Pojawiają się kolejne zwłoki oraz kolejne podpalenia. Zagadka wydaje się być nie do rozwikłania. Dodatkowo O'Dell zaczyna mieć przeczucia, że jest bezustannie obserwowana. Czyżby zabójca upatrzył sobie w niej kolejną ofiarę?

Książka posiada bardzo krótkie rozdziały, przez co ostatecznie jest ich bardzo dużo, ale ja oceniam to nawet na plus, ponieważ czasami zdarza się taka sytuacja, że czas nas trochę goni i musimy odłożyć książkę na bok i nie mamy czasu dotrzeć do końca rozdziału, a jestem jedną z tych osób które nie lubią przerywać w połowie :). W tym przypadku problem praktycznie nie istniał, bo nie które rozdziały miały po 3 - 4 strony. Ma to niestety pewne minusy, otóż autorka nie skupia się na jednym wątku tylko szybko przeskakuje do innego, przez co kiedy już akcja się jakoś rozwinie napotykamy kolejny rozdział, w którym czytamy już o czymś innym, ale na pewno napędza to czytanie. Kolejną sprawą do której dorzucę swoje 3 grosze to spore podobieństwo do książek Tess Gerritsen. Czułam się niemal jakbym czytała tekst napisany przez inną autorkę, tylko z jedną różnicą - imiona postaci się różniły. Reasumując książkę czyta się bardzo dobrze i szybko, dodatkowo duże litery i spore odstępy między linijkami tekstu przyspieszały przewijanie stron, przez co przez chwilę przerzuca się dużo więcej stron niż normalnie.
Moja ocena : 8,5/10

Książka bierze udział w wyzwaniu : 

1 komentarz:

  1. Znam kilka książek autorki, ale tej pozycji jeszcze nie czytałam. Poszukam.

    OdpowiedzUsuń