Tytuł : Prawie martwy
Tytuł oryginały : Nastan dod man
Stron : 560
Gatunek : Kryminał
Cykl : Komisarz Erik Winter
Uwielbiam kryminały a w szczególności szwedzkich autorów, a w ostatnim czasie cały czas na takich natrafiam. Zauważyłam, że wspólną cechą tych książek jest ich objętość, wszystkie nazwała bym mianem opasłych tomisk. Na tego autora trafiłam pierwszy raz, szkoda tylko że książka jest już 9 z serii, ale nie ma to jak czytać od końca, co prawda nie sprawiło mi to większych problemów i myślę że każdy mógłbym chwycić dowolny tom z serii nie czułby się w żaden sposób zagubiony. A więc jak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Ake Edwardson?
Zdarzenie które miało miejsce w roku 1975 zapoczątkowuje kolejny ciąg tajemniczych wydarzeń, co ciekawe dopiero po 30 latach. Pozornie zwykłym ludziom zaczynają się przytrafiać dziwne rzeczy, których nikt na początku nie jest w stanie wyjaśnić ani powiązać. Punktem odniesienia staje się brutalne morderstwo.
Bardzo cenie sobie książki które są owiane tajemnicą, gdzie ogromnym problemem dla czytelnika jest odgadnięcie kim jest sprawca. Tutaj zdecydowanie mogę mówić o tajemniczości nie omijając klimatu który sprawiał wrażenie mglistości, jest niesamowicie mroczny a w szczególności zakończenie. Zauważyłam że w wielu książkach pojawia się dużo angielskich nieprzetłumaczonych zdań, niestety ja nie widzę w tym żadnego i to najmniejszego sensu, przez co przeszkadza mi to i powodem nie jest nieumiejętność zrozumienia. Za to bardzo podobały mi się dwie płaszczyzny czasowe w jakich dzieje się akcja, pierwsza z nich w czasie teraźniejszym a druga opowiada historie pozornie niczym nie łączącą się z obecną sprawą, było nią tajemnicze zaginięcie młodej dziewczyny w roku 1975. Autor zapewnia nam dobrą zabawę podając nam jak na tacy wiele szczegółów, czasem nawet zasypując nas nimi, ale nie jest to uciążliwe, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to całkiem przydatne, ponieważ my czytelnicy możemy bliżej przyjrzeć się śledztwu, stając się sami myśleć i wspólnie rozwiązywać zagadkę. Myślę że z Ake Edwardson całkiem się polubiliśmy i nie będzie to ostatnia książka tego autora którą trzymałam w ręce.
Moja ocena : 7/10
Pozycje z czarnej serii są najczęściej ciekawe. Widzę, że ta książka potwierdza tą regułę...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie trafiłam na książkę z tej serii która by mi się nie podobała, a czytałam już ich trochę.
UsuńSzwedzkie kryminały też należą do moich ulubionych, jednak tego autora jeszcze nie znam. Muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
Usuń