Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Chłopcy
Stron: 320
Od niepamiętnych czasów chwyciłam do ręki książkę polskiego autora. Powiem szczerze, że nawet nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tego nie robię, bo przecież nasz kraj nie jest ubogi w dobrych pisarzy. Ostatnio dużo się słyszy o Jakubie Ćwieku, dlatego kiedy nadarzyła się okazja zapoznania się z jego twórczością za długo się nie wahałam. Jako że nigdy nie miałam jeszcze styczności z tym autorem zupełnie nie wiedziałam czego mam się spodziewać, opierałam się jedynie na opiniach innych czytelników. Ale czy było warto?
Chyba każdy pamięta " Piotrusia Pana", bajkę którą każdy z nas obejrzał chociaż raz. Ćwiek również przedstawia nam " Piotrusia" tylko w wersji dla dorosłych. Bohaterami są kumple Piotrusia, którzy postanowili nigdy nie dorastać, ubrani w skóry, niczym typowi harleyowcy. Nie zabrakło również Dzwoneczka który przybrał postać pięknej, smukłej kobiety, który w wydaniu Ćwieka jest nazywana Mamą. Jako że to nasz rodzimy autor, akacja dzieje się w Polsce, jak i w Nibylandii.
Książka jest pisana w formie opowiadań, które łączą się ze sobą przez co można je traktować jako spójną całość. Wcale nie dziwił mnie fakt stosowanego słownictwa i ilości wulgaryzmów zawartych w tekście, jak i tematów które dzieci niekoniecznie jeszcze powinny interesować :). To jest główny powód dlaczego książka jest kierowana dla dorosłych. Postacie również dają wiele do życzenia. Dzwoneczek została wykreowana jak na moje oko trochę jak dama lekkich obyczajów, co trochę koliduje z wizerunkiem matki. Nie mówię już tutaj o dziwnym białym proszku który pozwałam im latać i przenosić się w przestrzeni. Sporo śmiechu i dość szybki rozwój akcji działają tylko na plus. Jednak w samej fabule brakowało mi czegoś. Przeczytałam już nie jedną książkę o tematyce fantastycznej, więc zdążyłam już wyrobić sobie opinię na temat tematyki, przez co wiem już co mnie zainteresuje a co nie jest warte mojej uwagi oraz ukształtowanie fabuły przez autora. Oczekiwałam, że moja wyobraźnia się włączy i zaczną odbierać tekst bardziej realnie, wyczuwając się w wydarzenia, tak jakby faktycznie się wydarzyły. Jednak nie bardzo mi się to udało, brakowało mi właśnie tego czegoś co pomogłoby mi się wczuć, przez co trochę jestem zawiedziona. Jednakże za atut można przyjąć fakt że czyta się bardzo szybko i nawet przyjemnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Jestem tutaj
Etykiety
Ake Edwardson
(1)
Alex Kava
(1)
Andrzej Sapkowski
(2)
Bill Bass Jon Jefferson
(1)
Camilla Lackberg
(1)
Cathy Glass
(1)
Cecilia Ahern
(1)
Celine Raphael
(1)
Christel Zachert
(1)
Dan Brown
(2)
David Mitchell
(1)
Denise Kiernan
(1)
Dorota Terakowska
(1)
E.L. James
(1)
Fedrico Moccia
(2)
Gillian Flynn
(1)
Guilliame Musso
(2)
Helen Fielding
(1)
Isabell Zachert
(1)
J.K. Rowling
(1)
Jakub Ćwiek
(1)
Jo Nesbo
(2)
Joanna Sałyga
(1)
Jodi Picoult
(1)
Joe Hill
(3)
John Boyne
(1)
John Green
(1)
Ken Kesey
(1)
Khaled Hosseini
(1)
Lawren Oliver
(1)
Lisa Collier Cool
(1)
Mark Johnson
(1)
Marzena Graff
(1)
Matthew Quick
(1)
Max Brooks
(1)
Mira Grant
(1)
Musab Hasan Jusuf
(1)
Nicholas Sparks
(2)
Patrick Suskind
(1)
Philippe Pozzo di Borgo
(1)
Ralph Sarchie
(1)
Randy Alcorn
(1)
Ransom Riggs
(1)
Richard Lourie
(1)
Richard Paul Evans
(1)
Ryan Knighton
(1)
Sara Shepard
(1)
Sophie Hayer
(1)
Stephen King
(6)
Suzanne Collins
(3)
Tahereh Mafi
(1)
Tess Gerritsen
(9)
Virginia C. Andrews
(2)
William Blatty
(1)
Tym razem chyba jednak się nie skuszę - nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń