sobota, 13 września 2014

Stephen King - Łowca snów

Autor : Stephen King
Tytuł : Łowca snów
Tytuł oryginału : Dreamcatcher
Stron : 860
Gatunek : Horror



Uwielbiam Kinga! Przez co sama zadaje sobie pytanie czemu tak rzadko sięgam po jego książki. Może czasem ostrzarza mnie ich objętość, bo praktycznie każda z nich jest w granicach 500 stronicowych tomisk. Kiedy wiem, że nie mam w danym terminie za dużo wolnego czasu wolę jednak sięgnąć po coś cieńszego i przeczytać to szybciej, niż wielką księgę, przez którą będę się przebijać przez 2 tygodnie, nie pamiętając już co było na początku. Do omijania Kinga przyczyniła się również trochę jedna z moich bibliotek, w której przeczytałam  już wszystkie dostępne w niej egzemplarze. Na całe szczęście z odsieczą przyszła druga biblioteka, która mieści się zdecydowanie dalej od tej pierwszej, co jest pewnie głównym powodem tak rzadkiego odwiedzania jej ;) Kiedy zobaczyłam całą półeczkę zawaloną tym autorem wiedziałam, że nie odejdę stamtąd bez chociażby jednego tytułu.

Bohaterami są mężczyźni, którzy jako dzieci razem zrobili coś wyjątkowego, co pozostawiło na nich ślad przez wiele lat. Połączeni telepatycznymi zdolnościami, mimo tego, że już jako dorośli ludzie kroczyli własnymi ścieżkami, które i tak doprowadziły ich do tego samego miejsca.  Domek w środku lasu był ich corocznym miejscem spotkań, który w tym roku miał stać się miejscem dla niektórych śmierci, a dla innych nawet czymś gorszym. Na ich drodze pojawia się przeciwnik, nieludzka istota, która upodobała sobie właśnie gatunek ludzki. Pomóc im może tylko i wyłącznie jedna osoba, która pomogła im nieświadomie zmienić ich życie i połączyć ich drogi telepatią - Łowca snów.

"Łowca snów" jest dość specyficzną książka. Akcja toczy się przez jakiś czas podzielona jest na dwie grupy bohaterów. Można się nawet pokusić o stwierdzenie o grupie złej i tej dobrej. Na początku książki poznajemy pierwszą grupę mężczyzn, których ja określiłam mianem dobrych. Przy corocznym wyjeździe trafia im się dziwna sytuacja, gdzie znajdują tajemniczego człowieka który twierdzi, że zagubił się w lesie. Całkiem normalne, że go przyjmują pod swoje skrzydła w  celu schronienia przez mrozem i śnieżycą. Tutaj zaczyna się coś nie zgadzać. Fakty które przedstawia znaleziony mężczyzna nie pokrywają się ze sobą. Tutaj zaczyna się zabawa. Znajda wygląda na poważnie chorego, w szczególności kiedy choroba zaczyna się objawiać siarczystymi bąkami i głośnymi beknięciami, które zasmradzając całą powierzchnię mieszkania. Jak zwykle King nie poskąpił ciekawych opisów, przy których nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Podejrzewam że sam autor podczas pisania miał niezły ubaw :) Ten motyw bardzo mi się podobał, bo nie tylko był śmieszny ale i dobrze napisany przez co czytało się genialnie, niestety pojawia się druga grupa która są żołnierze, dzięki którym myślałam, że umrę z nudy po kilku stronach, w szczególności że książka jest podzielona na części, gdzie pierwsza dotyczyła tylko i wyłącznie chłopaków w lesie, przez co myślałam, że druga będzie dotyczyć tylko grupy żołnierzy. na całe szczęście się tak nie stało, bo części wcale nie były takie krótkie. Sposób pisania Kinga chyba nigdy mi się nie znudzi, tekst bezpośredni, bez owijania w bawełnę, czyli dokładnie to co lubię i cenie. Na mnie książka zrobiła wrażenie chociaż nie powiem, czytałam lepsze powieści tego autora. Tak poza tym, okładka tego wydania jest przepiękna!

Moja ocena : 8,5/10

9 komentarzy:

  1. Okładka faktycznie cudowna! A o jakich książkach uważasz, że były lepsze od tej? :)
    Ja ostatnio przeczytałam już 'Pod kopułą', na mojej półeczce, również już przeczytany, stoi 'Pan Mercedes', a na swoją kolej czeka już "Miasteczko Salem' :P Po nim chyba trochę odpocznę od twórczości tego autora, bo wiadomo - co za dużo, to niezdrowo :) Ale ja też bardzo lubie jego styl. Co do samej powieści, o której pisałaś, ta fabuła dosyć intrygująca, więc na pewno sięgnę, ale chyba dopiero przy okazji dłuższego okresu wolnego od szkoły, bo objętościowo książka imponująca! :D

    http://wiecznie-zaczytana-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsza jest chociażby ta o której sama wspomniałaś - " Miasteczko salem ". Na czele stawiam również " Lśnienie" i " Christine". :)

      Usuń
  2. Ja mam inną okładkę i inny format, bo książkę kupiłem w 2004 roku ;-) Do dziś wspominam ją dość pozytywnie, choć najbardziej podobał mi się początek. Później, a dokładniej od pojawienia się tych żołnierzy i ich odrobinę przerysowanego przywódcy, klimat nieco siada ;-) A tak na marginesie, to mnie z kolei te grube tomiszcza Kinga najbardziej zawsze kusiły i najszybciej je kupiłem :-D Ale ze mnie to maniak prozy Króla. Mam wszystkie 60-kilka jego książek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek jest genialny, gdyby nie reszta książka byłaby dużo lepsza! Mnie zazwyczaj grube księgi zachęcają do czytania, odbieram je na zasadzie wyzwania, tylko że nie zawsze znajduje na nie czas niestety. :( Ale 60 - kilka książek mnie rozłożyło na łopatki! Ja sama nie mam ani jednej, zupełnie nie wiem dlaczego...

      Usuń
  3. A ja nie znam jeszcze twórczości Kinga...

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest genialna, szkoda że teraz ma być zmieniona... Słyszałam już, że nie jest to najlepsza powieść Kinga, ale i tak mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniona? To wielka szkoda, bo jest to jedna z moich ulubionych okładek jakie tylko udało mi się kiedykolwiek zobaczyć :(

      Usuń
  5. Zdecydowanie mnie również podoba się okładka tej książki. Co do treści - póki co nie miałam przyjemności zapoznać się z tym akurat tekstem, ale Kinga ogólnie lubię i cenię. Podoba mi się jego podejście zarówno do horroru klasycznego, jak i psychologicznego.

    OdpowiedzUsuń